Abstrakt:
Wielowątkowe zapiski Hanny Reszczyńskiej tworzą swoisty alfabet życia. Są to przejmujące, szczere i bezpretensjonalne historie z życia w kraju i na emigracji. Autorka ujęła swoje wspomnienia w niezwykle interesującą gawędową formę, która łączy w sobie przede wszystkim elementy opowiadania, portretu, opisu i reportażu. Opowieść Reszczyńskiej wykracza daleko poza wąskie ramy faktografii. Jest to opowieść literacka, zawierająca opisy przeżyć, dialogi, dygresje, a także pytania i zwroty do czytelnika. Zresztą, Autorka ani przez chwilę nie zapomina o odbiorcy swojej książki. Sądzę, że napisała ją w takim samym stopniu dla siebie, jak i dla innych. Od pierwszych aż do ostatnich stron Reszczyńska zachowuje samodyscyplinę i dystans wobec siebie. „W mojej opowieści – wyznaje pisarka – wszystko się przeplata – lata przedwojenne z powojennymi, a nawet bliskimi współczesnych, ale skoro mam się trzymać alfabetu, jak mogę to opowiedzieć inaczej?”. Swoje historie opowiada zwięźle i zarazem barwnie, nadając im literacką formę. Jej wspomnienia nie są syntezą czy panoramą, wprost przeciwnie: to 25 gawęd o konkretnych wydarzeniach i osobach. Co ważne i ciekawe: można czytać je zarówno osobno, pomijając kolejność alfabetyczną, jak i od A do Z.