Home

L’évolution du mariage dans la pensée de l’église. Le mariage au Moyen Âge

Repozytorium Uniwersytetu Mikołaja Kopernika

Pokaż prosty rekord

dc.contributor.author Niesyto, Józef
dc.date.accessioned 2017-09-12T08:42:20Z
dc.date.available 2017-09-12T08:42:20Z
dc.date.issued 2011-06-28
dc.identifier.citation Teologia i Człowiek, Vol. 18, pp. 153-174
dc.identifier.issn 2391-7598
dc.identifier.other doi:10.12775/TiCz.2011.026
dc.identifier.uri http://repozytorium.umk.pl/handle/item/4629
dc.description.abstract Rozwój myśli teologicznej w średniowieczu i poglądów św. Augustyna pozwoliły sprecyzować wizję małżeństwa w aspekcie etyki seksualnej. Według zapoczątkowanej w pierwszych wiekach przez Ojców Kościoła, wizji małżeństwa oraz ich spojrzenia na istotę aktu małżeńskiego, współżycie małżonków nadal było traktowane jako grzech, jeśli nie służyło prokreacji. Podchodzono do tej kwestii z wielką niechęcią, uciekając się nawet do wulgarnych określeń. W tym okresie, wymogi, które stawiał Kościół, spotykały się z dezaprobatą ze strony wiernych. Chrześcijanie lekceważąco traktowali nauczanie Kościoła dotyczące pożycia małżeńskiego. Skoro każdy akt seksualny w małżeństwie poza prokreacją stanowił grzech więc małżonkowie nie przejmowali się wiernością małżeńską ani wstrzemięźliwością seksualną zalecaną przez Kościół. W związku z tym Kościół podejmuje próby skodyfikowania problemu pożycia małżeńskiego, poddając go ścisłej reglamentacji. Obowiązującymi dniami wstrzemięźliwości seksualnej stały się następujące dni: sobota, niedziela, każdy dzień świąteczny oraz środy i piątki w Wielkim Poście i Adwencie. Według nauczania Kościoła tamtych czasów, pary małżeńskie, nie przestrzegające nakazanej wstrzemięźliwości mogły spodziewać się narodzin dzieci niepełnosprawnych: epileptycznych, trędowatych czy wręcz nienormalnych. Cytat z kazania Cezarego z Arles: „Trędowaci rodzą się zazwyczaj nie z mądrych rodziców, którzy zachowują czystość w stosownych dniach, a przede wszystkim z prostaków, którzy niezdolni są zapanować nad sobą“. W średniowiecznych klasztorach począwszy od VI wieku powstawały swoiste katalogi grzechów i pokut, szczególne miejsce poświęcono nadużyciom w sferze seksualnej. Oto fragment niemieckiego kanonika, Burcharda z Wormacji, który w XI wieku pisał w swoim liście o nadużyciach małżonków: „Czy z twą małżonką bądź z jakąkolwiek kobietą, spółkowałeś od tyłu, na modę psów Jeśli to uczyniłeś, odbędziesz pokutę dziesięć dni o chlebie i wodzie“. Dalej: „Czy obcowałeś z twoją małżonką gdy jawnie już stało się poczęcie. Jeśli to uczyniłeś, odprawisz pokutę dziesięciu dni o chlebie i wodzie. […] Czy zbrukałeś się ze swoją małżonką w Wielkim Poście musisz pokutować przez czterdzieści dni o chlebie i wodzie albo złożysz dwadzieścia sześć soldów jałmużny. […] Jeśli zdarzyło się to, gdy byłeś pijany, będziesz odbywał pokutę dwadzieścia dni o chlebie wodzie“. Opracowane przez Ojców Kościoła nowe spojrzenie na instytucję małżeństwa i uzupełnione przez św. Augustyna było kontynuowane przez teologów Kościoła w okresie średniowiecza. Wywyższono wówczas bezżeństwo i abstynęcję seksualną ponad instytucję małżeństwa. Utorowało to drogę do sukcesywnego wprowadzenia etapami celibatu księży w Kościele zachodnim. Pierwszym ważnym krokiem w tej dziedzinie był kanon trzydziesty trzeci, ustanowiony podczas hiszpańskiego synodu w Elwirze, na początku IV wieku. Nakazywał on osobom duchownym żyjącym w związkach małżeńskich powstrzymanie się od pożycia i prokreacji. Konsekwencją naruszania tego zakazku było wykluczenie ze stanu duchownego. Nie chodziło tu zatem jeszcze o celibat w ścisłym tego słowa znaczeniu. Na tym etapie nie wymagano jeszcze bezżenności księży, niemniej jednak ten zakaz był pierwszym krokiem na długiej drodze reform zmierzających do wprowadzenia celibatu. Papież Innocenty II, na Soborze Laterańskim w 1139 roku objął klauzulą nieważności wszystkie małżeństwa zawarte tajnie już po przyjęciu święceń kapłańskich. Od tej pory zawarcie małżeństwa i przyjęcie kapłaństwa zaczęły się prawnie wykluczać. Od 1139 roku zakazano księżom zawarcie związków małżeńskich, a od soboru trydenckiego uniemożliwiono przyjmowanie święceń kapłańskich osobom żonatym. Sytuacja zmieniała się bardzo powoli i opornie. Rozpoczęty w XI wieku wielki ruch reformatorski w Kościele dążył do schrystianizowania małżeństwa, czyniąc z niego instytucję religijną, w końcu nadając jej rangę sakramentu. W XII wieku Piotr Abelard głosił odważnie: „Nie można nazywać grzechem naturalnej przyjemności ani też mówiąc o winie, gdy ktoś cieszy się przyjemnością, od której odczuwania nie może się powstrzymać. Bowiem od pierwszego dnia naszego stworzenia, gdy człowiek żył jeszcze bezgrzesznie w Raju, stosunkom małżeńskim i kosztowaniu wybornych potraw zawsze towarzyszyły przyjemności“. W XIII wieku w pewnym stopniu można powiedzieć, że następuje częściowa jakby rehabilitacja instytucji małżeństwa, bo otwiera się dla niej droga do świętości, lecz nadal wyklucza się sprawę pożycia małżeńskiego. Kościół zaleca małżonkom dążącym do świętości, aby po przyjściu dziecka na świat, zaniechali aktywności seksualnej. Idąc za poglądami św. Augustyna, Kościół określił dla małżeństwa dwa cele: spłodzenia potomstw i wychowanie dzieci zgodnie ze starotestamentalnym nakazem Boga: „Bądzcie płodni i rozmnażajcie się“ oraz „dla uniknięcia rozpusty zgodnie z wypowiedzią św. Pawła“ (1 Kor 7). W czasach poapostolskich promowanie dziewictwa nigdy nie zostało poddane wątpliwościom. Biograf św. Julianny pisze: „Szczęśliwa dziewica. Nim zbrukały ją doczesne pieszczoty, poślubiona została Chrystusowi poprzez swą miłość“. Po dziś dzień pozostajemy w obrębie tych pojęć. Czystość w symbolicznym znaczeniu nadal pozostaje synonimem abstynencji seksualnej. Przełom XIV i XV wieku przyniósł pewne rozluźnienie w kwestii pożycia małżeńskiego. Pod wpływem poglądów oświecenia ludzie zaczeli postrzegać wartość małżeństwa jako dar dany od Boga. Zaczęto sprzeciwiać się tradycyjnemu nauczaniu Kościoła, jego podejściu do spraw pożycia małżeńskiego. Kajetan, ówczesny kardynał, oficjalnie wypowiedział się, iż każdy stosunek małżeński, nawet jeśli nie służy prokreacji, w jego przekonaniu nie jest żadnym grzechem. Ten właśnie pogląd, o zabarwieniu nieco liberalnym, przetrwał przez cały XVI wiek. Wybitni teologowie tacy jak, Dominik de Soto czy Piotr Kanizjusz, wręcz dowartościowywali miłość fizyczną i uważali, że wcale nie musi ona służyć wyłącznie prokreacji. Natomiast oficjalne stanowisko Kościoła w tym zakresie nie ulega zmianie. Konsekwentnie umniejszanie wartości miłości fizycznej i przekładanie dziewictwa i abstynencji seksualnej nad instytucję małżeństwa sprawiło w konsekwencji, że coraz większą rolę w Kościele zaczął odgrywać celibat.
dc.language.iso fra
dc.rights Attribution-NoDerivs 3.0 Poland
dc.rights info:eu-repo/semantics/openAccess
dc.rights.uri http://creativecommons.org/licenses/by-nd/3.0/pl/
dc.title L’évolution du mariage dans la pensée de l’église. Le mariage au Moyen Âge
dc.type info:eu-repo/semantics/article


Pliki:

Należy do następujących kolekcji

Pokaż prosty rekord

Attribution-NoDerivs 3.0 Poland Ta pozycja jest udostępniona na licencji Attribution-NoDerivs 3.0 Poland